|
Wielu osobom te owacje nie podobają się. Czy nie lepiej wobec faktu śmierci zachować spokój i ciszę? Minęły już czasy, kiedy wyprowadzano trumnę z kościoła to nikt nie śmiał klaskać (co oklaskiwać?) Nie słychać było nawet przelatującej muchy. Z upływem lat nauczono się klaskać nawet z okazji pogrzebu. Niektórzy twierdzą, że to telewizja wprowadziła ten zwyczaj. Oklaski we włoskiej telewizji są wszechobecne. Podczas jakiegokolwiek programu co sześćdziesiąt – siedemdziesiąt minut klaszcze się. Nawet „minuta ciszy” należy już do przeszłości. Po dziesięciu sekundach milczenia zaczyna się klaskać w dłonie. To fenomen typowo włoski. Manzoni- słynny poeta określił fakt śmierć jako „podniosłą ciszę”. Pierwsze owacje w okresie pogrzebu miały miejsce w 1973 roku. Tego dnia chowano sławną aktorkę Annę Magnani. Od dobrych kilkudziesięciu lat wciąż powtarza się ten kontrowersyjny rytuał. Dla jednych jest uczczeniem pamięci zmarłych, a dla innych zaś brakiem szacunku.
Inną modą, która wkracza do obrzędów pogrzebowych to używanie telefonu komórkowego. Prasa donosi, że na przykład w Japonii panuje swoista psychoza. Na pogrzebach powszechnie robi się zdjęcia wideotelefonem. Marzeniem każdego jest wykonać ostatnią fotografię zmarłemu, by móc potem podzielić się nią z innymi.
Kiedy zmarł papież, Jan Paweł II, miliony osób udało się na pogrzeb, aby mu oddać hołd.Większa ich część zaopatrzyła się w telefony komórkowe z opcją robienia zdjęć i w aparaty fotograficzne, aby potem przekazać foto krewnym nie biorącym udziału w pogrzebie. Chociaż rytuał pogrzebowy przyjęty w 1996 roku wyraźnie zabrania fotografowania umierającego papieża czy zmarłego z wyjątkiem watykańskich fotografów. Tak się nie stało. Wszyscy chcieli utrwalić i zatrzymać dla siebie ten ważny moment historyczny.
Okazuje się, że moda zmienia obyczaje i wkracza w codzienne życie w sposób czasem przekraczający nasze wyobrażenia.
Autorka: Urszula Arczewska
Skomentuj tekst na forum