|
A szczególnie kilku magicznych miejsc i budowli, które pozostały mi w pamięci na dziesięciolecia. ORLOJ - zegar astronomiczny na ratuszu staromiejskim, most Karola, wspaniały pomnik Jana Husa na Rynku Starego Miasta, katedra św. Wita na Hradczanach i urokliwy cmentarz żydowski otoczony wianuszkiem synagog i domów modlitwy. To wryło się w mą pamięć.
Po szybkiej i sprawnej podróży w świąteczny czerwcowy czwartek, w promieniach chylącego się ku zachodowi słońca wpadliśmy w labirynt obwodnic otaczających centrum Pragi. Ale już z daleka widoczna sylweta katedry św. Wita na wzgórzu zamkowym pozwoliła na łatwe trafienie do dużo wcześniej zamówionego hotelu o intrygującej nazwie LEON.
Wieczór poświęciliśmy układaniu planów na dni następne spijając wielkie kufle praskiego piwa.
Rankiem przy blasku gorącego słońca wyruszyliśmy do centrum Pragi. Po kilkunastominutowym spacerze głównymi ulicami Starego Miasta, gdzie odnalazłem, takimi jakie pamiętałem: zegar ORLOJ, pomnik Jana Husa, most Karola doszliśmy na JOSEFOV. To fragment miasta w którym zlokalizowane było, nie istniejące już od wieków getto żydowskie.
W otoczeniu pięknych, okazałych, pyszniących się secesyjnym wystrojem, kamienic zdobiących siatkę ulic, jak perły przyciągają uwagę synagogi, zbudowane w różnych stylach: gotyckim, romańskim, bizantyjskim. Ponad siedemsetletnia, najstarsza synagoga Staro-Nowa, synagoga Pinkasa, synagoga Klausova, synagoga Maisela, synagoga Hiszpańska a w ich centrum Stary Cmentarz Żydowski.
Cmentarz ten to niezwykłe miejsce, gdyż na niewielkim spłachetku ziemi pochowanych zostało najprawdopodobniej ponad sto tysięcy zmarłych.
Założony został w 1439 roku na planie niewiele mniejszym od obecnego. Przez trzysta lat jedynie tutaj dozwolone były pochówki praskich Żydów. W związku z tym w niektórych partiach cmentarza jest aż dwanaście warstw grobów.
Ostatni pogrzeb Mojżesza Becka, odbył się w 1787 roku. W obawie przed szerzeniem się zarazy dżumy cmentarz zamknął cesarz Józef II.
Na tej niewielkiej przestrzeni stłoczonych jest dwanaście tysięcy macew i nagrobków.
Niski „las” macew wśród wysokiego zadrzewienia, gęstym zielonym parasolem osłaniającego spokój zmarłych, oświetlanych gdzieniegdzie przedzierającymi się smugami światła słonecznego, sprawia niesamowite wrażenie. Czuje się wyjątkowy mistycyzm tego miejsca.
Tak odbierałem tę nekropolię podczas obecnej wyprawy. Ale pamiętałem ją zupełnie inaczej, ale też nieziemsko. Przez trzydzieści lat miałem w sobie obraz spowitego mgłą, okrytego płaszczem mżawki miejsca wiecznego spoczynku, który odwiedziłem w czasie takiej właśnie aury.
Z wrażeń tych wynoszę to samo… bez względu na pogodę w tym miejscu zawsze doznaje się niezwykłych mistycznych odczuć.
Macewy i nagrobki są niesamowite. Wykute przede wszystkim w szarym drobnoziarnistym piaskowcu oraz w czerwonym wapieniu zbitym. Zachowują niezłą kondycję, najpewniej z powodu bardzo suchego terenu, na którym są posadowione.
Większość inskrypcji oraz reliefowych wystrojów plastycznych jest bardzo wyraźnie czytelna. Niewiele dekoracji, które są pełnorzeźbione wykonano głównie ze szlachetnych marmurów, takich jak na przykład Carrara ale także z wapieni zbitych. Niestety powierzchnia wapieni zbitych jest na tyle skorodowana, że ich szczegółowa identyfikacja tylko na podstawie oględzin jest bardzo trudna.
Kilka nagrobków ma szczególne znaczenie dla wiary judaistycznej oraz dla historii tego miejsca.
Przede wszystkim pomnik nagrobny rabina Jehudy Liva ben Becalel, zwanego rabbim Löw (1520 – 1609), uczonego, alchemika i astronoma. Kierował on szkołą talmudyczną i uchodził za znawcę magii. Uważany jest za twórcę legendarnej postaci Golema, ulepionego z mułu i gliny, ożywianego za pomocą tabliczki z mistyczną sentencją, która była wkładana w usta olbrzyma. Ostatecznie rabin musiał usunąć tabliczkę i zniszczyć swojego stwora gdy ten wpadł w dziki szał. Jego szczątki podług legendy, ukrył w więźbie dachu synagogi Staro-Nowej. Pomnik nagrobny rabina skonstruowany został z frontowej bogato rzeźbionej tablicy inskrypcyjnej zwieńczonej okazałą szyszką, wykutej w czerwonym wapieniu zbitym w stylu renesansowym. Zakończony z tyłu ozdobną tablicą z tego samego wapienia. Pomiędzy obiema pionowymi tablicami umieszczono dwuspadową nakrywę z płyt kamiennych. Wyróżniający się pomnik nagrobny rabina Liwa jest najczęściej odwiedzanym miejscem na tym cmentarzu. Jest obiektem kultu pielgrzymów żydowskich ale także miejscem mistycznym dla wiernych innych wyznań a także niewiernych. Składają oni na nim prośby, życzenia, marzenia. Oby się spełniały…
Nagrobek Hendel Bassevi z roku 1628 wykonany z kilku rodzajów kamienia. Zabawne dwa lwy wieńczące pomnik wykute są z marmuru kararyjskiego. Zabawne, bo z tyłu przypominają małpy z fikuśnie zakomponowanymi ogonami. Pomnik ten wzniósł dla swojej, podobno bardzo pięknej żony, pierwszy praski żyd, który otrzymał szlachectwo.
Nagrobek Mordechaja Maisel (1528–1601), który był burmistrzem Żydowskiego Miasta i wielkim filantropem.
Znaczna większość macew prezentuje tradycyjne kształty i symbolikę. Widać błogosławiące ręce oznaczające przynależność do rodu Aarona, czyli stanu kapłańskiego, dzbany - przynależne lewitom, korony - symbolizujące Torę czyli pobożność i uczynność, lwy - oznaczające pokolenie Judy, nożyce - oznaczające krawców, przyrządy lekarskie - u aptekarzy i medyków.
Z cmentarza wychodzi się pod urokliwym kamiennym balkonem służącym niewątpliwie do celów religijnych, ale jakże nieodparcie kojarzącym się ze słynnym balkonem Julii w Weronie. Balkon ten wychodzi na teren cmentarza z budynku, który powstał w stylu neoromańskim jako siedziba Żydowskiego Bractwa Pogrzebowego w 1906 roku. Obecnie znajduje się w nim ekspozycja poświęcona działalności owego bractwa i judaistycznym tradycjom funeralnym.
Zadziwiające jest to, że tak wiele obiektów kultury żydowskiej przetrwało w Pradze, przetrwało przede wszystkim nazistowski holocaust. Przypominam więc, że Hitler właśnie w tym mieście gromadził judaika i zamierzał urządzić „skansen rasowy”. Skansen szczęśliwie nie powstał i również szczęśliwie muzealia oraz zabytki pozostały niezniszczone.
Opuszczając niewielki, w skali obecnego miasta, kwartał kultury żydowskiej ma się nieodparte wrażenie, że tylko w takim klimacie mógł powstać Golem oraz inne niesamowite legendy i utwory literackie. W takiej atmosferze tworzył Franz Kafka.
A Pragę odebrałem jako piękną i złotą jak zawsze, ciągle taką samą, mimo przemian ustrojowych, mimo nowych pokoleń, mimo nowych linii metra. Polecam to sprawdzić.
Autor: Piotr Grzegorz Mądrach/ 2-miesięcznik "Świat Kamienia"